-Dzień Dobry Mariso -Powiedział chłopak, całując mnie w rękę.
-Hej- rzuciłam, uśmiechając się sztucznie.
Przyglądając mu się uważnie, dostrzegłam niewielką bliznę, na jego lewym policzku. Oczy miał niebieskie, prawie błękitne. Włosy brązowe, krótkie. Ubrany był, w 3/4 spodenki jeansowe, adidasy, i koszulkę z nazwą jego ulubionej drużyny piłkarskiej. Po jego minie można było wywnioskować, że jest zdenerwowany, i zawstydzony. Nasza rozmowa była nudząca, ciągle opowiadał o piłce nożnej, albo o tym jego motorze. Ja siedziałam, przytakując, i próbując dodać coś od siebie. Lecz co zaczynałam mówić, on mnie przegadywał. Po około dwugodzinnym wysłuchiwaniu o nim, wstałam, pożegnałam się, i wyszłam. Szłam szybko wzdłuż głównej ulicy, tego małego miasteczka. Po policzkach spływały mi łzy, jedna po drugiej. Sama siebie oszukuje, chce robić na złość Paulowi, spotykając się z innym chłopakiem. Ale przecież go to nie interesuje. Wsadzając słuchawki do uszu, spuściłam głowę, i zwolniłam tępo.
-Marisa?-Chłopak podniósł moją brodę tak, że dzieliło nas kilka centymetrów.
Spoglądając na Paula, rozpłakałam się jeszcze bardziej. I rzuciłam się na niego. Próbując się odezwać, pochlipywałam jak małe dziecko, wtulając się w niego jeszcze bardziej, tak aby mnie nie opuścił. Ale było wręcz przeciwnie, odwzajemnił uścisk. I całując mnie w czoło, próbował uspokoić.
-Marisa, Kochanie -Powiedział wkładając mi włosy za ucho -Nie płacz, Skarbie. Co się stało ? -odsunął mnie kawałek.
Ale mimo tego, ja nadal kurczowo się go trzymałam, jakby miał zaraz zniknąć.
-Proszę nie idź. -Wyjąkałam przez łzy-Nie wiem co zrobiłam, ale bardzo Cię za to przepraszam.
-Nigdzie się nie wybieram.
Ocierając mi policzki z łez, wpatrywał się w moje zapłakane oczy. Powoli zbliżył usta do moich ust. I zaczął namiętnie całować, tak że cały świat mi zawirował. Oczywiście odwzajemniłam pocałunek, i staliśmy tak na środku ulicy, zatraceni w swoich objęciach, nie zważając na wszystko wokół. Zamiast coraz lżej, Paul całował coraz namiętniej. Po dłuższej chwili, odsunął się, całując mnie najpierw, w policzek, w nos, w czoło, a na końcu w usta.
-Chce tylko Ciebie. Teraz mi wierzysz?-Powiedział składając ponownie pocałunek na moich ustach.
Cudowny rozdziałek. Najbardziej spodobała mi się końcówka, a w szczególności ostatnie osiem wersów - niemal jak końcówki romantycznych filmów.
OdpowiedzUsuńAch... <3
Strasznie mi się spodobało.Teraz mam extra fazę i cały czas myślę o twoim opowiadaniu.Nie przestawaj,bo masz ogromny dziewczyno talent! Czekam z radością na nn,mam nadzieję,że będzie niedługo!Czekam,pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPs.Zapraszam również do mnie,była bym bardzo szczęśliwa,gdybym dostała od tak wspaniałej artystki opinię w postaci komentarza.Zapraszam i czekam!http://mrocznalove.blogspot.com/
Piękny rozdział i piękna historia .
OdpowiedzUsuńTo jeden z moich ulubionych blogów .
Masz przeogromny talent !!
Zapraszam:
najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com
Hej!
OdpowiedzUsuńGdzie następny rozdział? Czekam i czekam,doczekac się nie mogę.Kiedy będzie? Po za tym,chciałam cię jeszcze zaprosic do mnie na .9. rozdziałek.Jest gorący! Mam nadzieję,że wpadniesz.Pozdrowionka śle i zapraszam.
Twoja http://mrocznalove.blogspot.com